lena

cos mi nie dziala to wszytsko...

Hyyp... zmienilam troszeczke puulpit. Podoba sie? Jak nie, szkoda. Jak tak... to fajnie.

Czasami w ogole nie rozumiem tego bloga. Jest za slodki, ale mi sie taki podoba... niestety.

Ja nie moge. Co sie tutaj dzieje. Coraz bardziej lubie moje zycie. Nie, to za malo powiedziane, ja moje zycie kocham. Z paru malych powodow. Na przyklad? Na przyklad- Marek K. ciagle do mnie gada, a to baaardzo fajnie=). Bo ja go lubie, no nie? Oj, jakby ktos mnie znal... to niech wie, ze to nie chodzi o Marka Kubiaka. Dobrze, ze to powiedzialam, bo inaczej... wole nie myslec.

Hie, hie. Mam z matmy 5-. Hie, hie. Jak extra. Hie, hie. Moja pani zmmatematyki jest wymagajaca, ostra i... uwielbiam ja! Mozna z nia normalnie pozartowac i w ogole... jest debesciarska.

Ale nigdy nie dorowna pani z POLAKA! OJ, TAK. Pani O. jest jedyna w swoim rodzaju. Wiecie jaka mam lekturke? Harry Potter i Wiezien Azkabanu. A tak nawiasem mowiac to uwielbiam Harry' ego Pottera.

Boze! Jaka ja jestem dzisiaj rozgadana! Malo tego, ja gadam od rzeczy.

P.S. A co do Harryego to zapraszam:

 Jestem. Nie rozumiem jak mogę tak wszystko zawalać. Nie rozumiem. Jestem jedyną w swoim rodzaju: zawalaczką wszystkiego.......................... PRZYPOMINAM: CZYTA TO MATI.

Co do Matiego to też ma swojego bloga, bodajże: mateuszgancarczyk2. Extra. Extra znaczy... nic nie znaczy:P

Na dyskotece byo bajerandzko. Oczywiście, profesorowie nad wszystkim panowali. Trochę glupio bylo mi sie wydurniac przy pani O.... no bo ona jest moim autorytetem i... i nie mogę się przy nie glupio zachowywac, bo by sobie o mnie pomyslala.

Boze swiety!! Ktos ze mna gada na gg... i to nie jest byle kto... to ktos kto mnie widzial na balu i jest z mojej szkoly. Wszystko sie zaczelo od mojego glupiego opisu: Sebastian C. to ulom. Wiem, ze ma na imie Marek. Ups... nie wiem ktory Marek, musze sie dowiedziec. Tylko jest jeden problem. Jesli bede sie przygladala wszystkim Markom zze SP6 to beda mnie uwazali za psychicznie niezrownowazona.

Idę dzisiaj na dyskotekę, nie ma mnie w domu. Na gg też nie będę jak się pewnie domyślacie.

Papatki i buziakenseny, bo już muszę lecieć...

Jak się do cholery robi linki??

 I tak to przeczytasz. Jak ja nie lunię jak ktoś czyta mój pamiętnik. No ale cóż, chlip...

Dzisiaj spokojnie mi dzien minąl... żadnych nieporządanych stresów związanych ze szkolą i innymi stresującymi rzeczami. Po prostu: Dzień, jak dzień.

Muszę przynieść pracę na ANGIELSKI, której niestety jeszcze nie mam. Przekonam pana żebym moga przynieść na czwartek. Lues blues. To by bylo na tyle bo zalożę się, że waśnie w tej chwili Mati to czyta.